Trwa ładowanie proszę czekać ...

Samochody elektryczne – rozwiązanie godne XXI wieku.

12 kwietnia 2016

Obecne czasy wymuszają na producentach stosowania nowych rozwiązań, które mają być rewolucyjne i odmieniać światopogląd konsumentów. Dokładnie takim przełomowym odkryciem są (były? Będą?) auta napędzane silnikami elektrycznymi. Niby wszystko w nich jest takie samo, jak w normalnych autach, niby przekręcamy kluczyki i po prostu jedziemy… A jednak są to całkowicie nowatorskie pojazdy, które mają wiele znaczących różnic, w porównaniu do klasycznych silników. W Polsce jednak wciąż nie widać ich na drogach i niewiele wskazuje na to, by w tej kwestii cokolwiek miało się zmienić.

Zastosowanie samochodów elektrycznych to przede wszystkim jazda miejska. Wyposażone są w akumulator, więc nie mogą służyć za auta do tras i długich wypraw – jest to chyba oczywiste. Średnia długość trasy, którą można pokonać na jednym ładowaniu, to od 100 do 150 km. Jest to oczywiście zależne od mocy silnika, jego wielkości, ale też od sposobu jazdy i obciążenia auta. Jedno jednak jest pewne – nigdy nie będzie ono służyło jako auto do tras długodystansowych, gdyż praw fizyki oszukać się nie da.

Jak pokazują analizy rynkowe, do 2020 roku będzie na świecie ok. 500 tys. Samochodów elektrycznych. Dużo? Mało? Ciężko stwierdzić. Wydawać by się mogło, że będzie ich już teraz dużo więcej, wszak powinny być oszczędne, a niewątpliwie mają zalety prośrodowiskowe. Jednak zważając na to, że same w sobie są dość drogie, a ich akumulatory ograniczają ich funkcjonalność, to wynik ten nie jest aż taki zły. Wszystko leży w rękach producentów akumulatorów, gdyż to od nich zależy wydajność aut elektrycznych.

Najczęściej stosowane są akumulatory litowo-jonowe, gdyż można swobodnie poddawać je recyklingowi i używać ponownie. Co ciekawe, pozwalają one na pokonanie trasy średnio mierzącej 130km, a ponad 80% kierowców na całym świecie codziennie jeździ mniej niż ten limit. Akumulatory litowo-jonowe są jednak drogie (ok. 15 tys. Euro) co automatycznie determinuje cenę samego pojazdu.  

Jeżeli chodzi o Polskę, to teoretycznie zainteresowanie tego typu rozwiązaniami rośnie, jednak nie widać tego na drogach ani trochę. Między 2011 a 2013 roku na polskich drogach pojawiło się zaledwie 100 modeli elektrycznych. Dominują Mitsubishi i-MiEV oraz Nissany Leaf. To, co najczęściej odrzuca Polaków od samochodów elektrycznych, to oczywiście ich cena. Waha się ona między 100 a 120 tys. Zł. W tej kwocie można dostać wysokiej klasy auto, które będzie uniwersalne pod każdym względem.  Istnieją za to państwa, w których dopłaca się do kupowania samochodów elektrycznych, jednak nie ma ich wiele, a nawet w nich samych nie są one jeszcze szczególnie popularne.

Do wad samochodów napędzanych akumulatorami zaliczymy na pewno ich cenę oraz ograniczone możliwości, jednak warto wspomnieć o zaletach. Na pewno ograniczone są niektóre koszty eksploatacji samochodu (nie stosuje się przecież  nie tylko paliw, ale także olejów itp.) oraz ich ekologiczność. Trudno jednak wymagać od kierowców, by sięgali po elektryki, jeśli rynek akumulatorów tak naprawdę jeszcze raczkuje.